„Ta kapliczka ma z …200 lat. Kiedy byłam małą dziewczynką to już mówiono, że ma ze 100…

W każdą niedzielę razem z całą rodziną chodziliśmy na msze do kościoła oddalonego od naszego domu 4 km. Wszyscy szli. Mama też.

Szło się na nogach. Polami. Na bosaka. Przed kościołem…myślimy stopy …w rosie i zakładaliśmy cienkie obuwie.

W zimie pod spódnicą tylko chodaczki. Nie było ciepłych rajstop…Nogi były takie bordowe od mrozu…

Tato zaprzęgał wóz i jechaliśmy wozem, końmi tylko od wielkiego święta…

Tak jak Boże Narodzenie, Wielkanoc…a tak to zawsze na nogach.

Przy końcu drogi, niedaleko kościoła stoi ta kapliczka. Jak ją widzieliśmy już cieszyliśmy się jako dzieci, że to niedaleko do celu – kościoła…

Tak tu dzisiaj pięknie….Pomodlę się.

A drzewa tak urosły…to lipy….

a Kapliczka Św. Rodziny”

Wspominała moja Mama

5.11.2017